Ile można stracić na własnej nieruchomości?

Istnieje obiegowa opinia mówiąca, że człowiek znacznie więcej jest w stanie zyskać na własnej nieruchomości, aniżeli wynajmując ją, ponieważ wtedy pieniądze idące co miesiąc na rzecz takowej nieruchomości, kierowane są do naszej kieszeni, zamiast do kieszeni prawowitego właściciela. Jest to rozumowanie logiczne, ale zarazem zbyt proste, aby nie doszukiwać się w nim pewnych niedociągnięć.

Po pierwsze, nieruchomości w Polsce są niezwykle drogie. Aby pozwolić sobie na zakup takowej, przeciętny mieszkaniec naszego kraju musi wziąć ogromny kredyt, a następnie spłacać go przez piętnaście lub trzydzieści lat. To prawda, że w czasie wynajmowania nieruchomości nasze pieniądze idą w błoto, przynajmniej z perspektywy inwestowania w przyszłość. Lecz nie można też pominąć faktu, że nasz spokój i stabilność finansowa również mają swoją cenę, której nie warto dewaluować. Ponadto, posiadanie własnej nieruchomości sprawia, że i nasze życie staje się pewnego rodzaju nieruchomością – jesteśmy ograniczeni do konkretnego miejsca, w którym znajduje się nasz majątek, musimy się o niego troszczyć i nie warto nam przeprowadzać się do innego miejsca, by tam płacić za tymczasowy wynajem nieruchomości, skoro mamy już coś własnego. W ten oto sposób ludzie uziemiają się i czynią swoje życie mniej praktycznym, a już na pewno mniej swobodnym.

Dla współczesnego człowieka podstawową ochroną przed zmiennością warunków finansowych na świecie, powinna być mobilność. A przecież nieruchomości już nawet w samym słowie zawierają zaprzeczenie mobilności. Uwiązanie kredytem i budowanie swojego życia wokół jednej, konkretnej nieruchomości sprawia, że nie jesteśmy gotowi na zmiany, a więc znacznie trudniej znaleźć nam pracę, gdy musimy szukać jej tylko w jednym mieście. Gotowość do zmiany otoczenia, jak też i stanu finansowego znacznie ułatwi nam przebicie się na rynku pracy, który wszak przechodzi ogromny kryzys. Posiadanie nieruchomości zapewni nam tylko minimalny komfort psychiczny, jaki wywołuje posiadanie czegoś samo w sobie, niemniej jednak marna to otucha w chwili, gdy we własnym mieście tracimy zatrudnienie i nie udaje nam się znaleźć nowego etatu. Dlatego najrozsądniejszą kolejnością w stabilizowaniu swojego życia powinno być ugruntowanie spraw finansowych oraz zawodowych, a dopiero później nabycie nieruchomości na własność.